Dodaje, że poniekąd za teren, na którym nauczyciel ma obowiązek interweniować, można uznać także internet, gdy mamy do czynienia z popełnianiem lub nawoływaniem do popełnienia przestępstwa. Według dr. Pierzchały nauczyciel, jeżeli widzi takie praktyki, powinien reagować i powiadomić o tym dyrektora lub odpowiedni organ.
Śledczy podejrzewają już jakie były okoliczności śmierci mężczyzny. Zwłoki w piwnicy Urzędu Gminy w Baboszewie Jak poinformowała PAP rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Płońsku kom.
Przed nowoczesną technologią powiadamianie o śmierci było dokonywane za pomocą telegramu, ponieważ nie było takich samych środków transportu, które obecnie pozwalają na bardziej formalne zawiadomienie, które jest wymagane. W XIX i na początku XX wieku powiadamianie o śmierci nie było tak złożonym procesem jak obecnie.
Polskie Towarzystwo Ortopedyczne i Traumatologiczne zawiadamia o śmierci naszego serdecznego Kolegi i Przyjaciela śp. Michała von Grabowskiego, wieloletniego pracownika Kliniki Ortopedii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Erudyty i bibliofila, miłośnika historii i regionu gdańskiego. Autora licznych publikacji biograficznych znanych
. Mijasz go na firmowym korytarzu, widzisz go w kuchni. Jak pochyla się nad kawą, jak ukradkiem ociera łzy, patrzy gdzieś w dal nieobecnym wzrokiem. Jest pogrążony w żałobie. Co powiedzieć? A może tylko milczeć? Jak wesprzeć współpracownika albo podwładnego, który przeżywa śmierć kogoś bliskiego? O tym rozmawiamy z Izabelą Kielczyk, psychologiem biznesu. Śmierć, strata w rodzinie, żałoba to coś bardzo trudnego nie tylko dla pracownika, ale również jego zespołu, kolegów, koleżanek… Śmierć to często temat tabu we współczesnym społeczeństwie gloryfikującym młodość, piękno i rozwój. Ale jest ona częścią życia, czymś nieuchronnym. Każdy człowiek i każda firma w którymś momencie będzie musiała się zmierzyć ze śmiercią. Brzmi dosadnie, ale tak jest, dlatego uważam, że nie należy uciekać od tego tematu. Ważna jest tutaj duża wrażliwość i świadomość po stronie menedżerów i działu HR. Jeśli umiera pracownik, to pierwszą reakcją w zespole może być szok, wybuch różnych emocji. Niektórzy mogą być roztrzęsieni, inni mogą reagować w nietypowy sposób. Należy pamiętać, że są różne sposoby rozładowywania napięcia, u każdego może to inaczej przebiegać. Pierwsze dni od otrzymania wiadomości mogą spowodować chaos, spadek efektywności i motywacji, rozchwianie emocjonalne, obniżoną koncentrację w zespole. W rozmowach mogą zacząć pojawiać się tematy związane z przemijaniem, chorobami. Warto to mieć na uwadze i okazać wsparcie, a nie dodatkowo podkręcać tempo wykonywania obowiązków i manifestować swoje zdenerwowanie. Szef powinien zachować uważność, ponieważ w dłuższej perspektywie mogą zacząć się pojawiać konflikty, spięcia pozornie niezwiązane z sytuacją kryzysu, a jednak mające tam swoje źródło. Mądry menedżer wykaże się empatią, otwartością na rozmowę, zrozumieniem wobec emocji. Zamiast udawać, że nie ma tematu, znacznie lepiej jest zadbać o zapewnienie pracownikom wsparcia psychologicznego, zorganizowanie spotkania z psychologiem, podczas którego będzie można porozmawiać. Ludzie przeżywają również sytuacje, gdy śmierć dotyczy kogoś z bliskich współpracownika, podwładnego, przełożonego. To również wpływa na emocje i atmosferę w zespole. Warto pozwolić pracownikom uczestniczyć w pogrzebie, jeżeli czują taką potrzebę. Kondolencje to wyrazy współczucia, które chcemy okazać współpracownikowi, który stracił kogoś bliskiego. Czy lepiej składać je indywidualnie, czy wytypować przedstawicieli zespołu? Ustawianie się w rządku i składanie kondolencji po kolei przez wszystkich pracowników może być dla danej osoby zbyt trudne. Lepiej, aby w imieniu całego zespołu zrobiło to dwóch, trzech wysłanników, na przykład przełożony i dwóch pracowników. Kondolencje od całego zespołu pracowniczego można też dodatkowo zamieścić w prasie. Natomiast pracownicy obecni na pogrzebie złożą kondolencje wraz ze wszystkimi uczestnikami uroczystości. Jeżeli pracownik zamieści w firmie nekrolog, oznacza to że oczekuje, że jego koleżanki i koledzy będą obecni na pogrzebie. W takiej sytuacji dobrze jest iść na pogrzeb jak najbardziej tłumnie. Jeżeli w nekrologu znajdziemy informacje: „Ceremonia pogrzebu będzie miała kameralny charakter” lub „Pożegnamy zmarłego bez rozgłosu” - powinniśmy zrezygnować z udziału w pogrzebie. Uszanujmy wolę tej osoby. Ma ona prawo decydować o tym, z kim chce przeżywać tak bardzo trudne chwile w swoim życiu. W innych przypadkach wyznacza się delegację, która uda się na pogrzeb z wieńcem od całego zespołu pracowników. Jak pomóc osobie pogrążonej w żałobie? Co może być dla niej wsparciem, a co może przynieść efekt wręcz odwrotny do zamierzonego? Nie jest dobrym pomysłem udawanie, że „nic się nie stało”. Często pojawia się w ludziach taki mechanizm, ponieważ nie wiedzą, jak powinni się zachować, czują się skrępowani sytuacją, widokiem łez współpracownika, więc stwierdzają, że lepiej będzie zachowywać się tak, jakby wszystko było po staremu. A przecież nie jest. Nie twórzmy długiej kolejki do kolegi, żeby wyrazić kondolencje, ale w sytuacji, gdy spotykamy go na przykład w kuchni, podczas robienia kawy, zachowajmy naturalność i serdeczność – możemy wówczas powiedzieć, że wiemy o jego tragedii, że jest nam bardzo przykro. Udawanie, że nic się nie wydarzyło i na przykład proponowanie wspólnego wyjścia na imprezę, może być odebrane jako lekceważenie, brak troski. Sztuczna, niezręczna cisza też nie będzie wspierająca. Z drugiej strony należy też uważać na to, co i jak się mówi. Nieproszone dobre rady i pocieszenia w stylu: „Dasz radę”, „Wiem, jak to jest, przeżyłam, to i ty przeżyjesz”, „Nie płacz”, „Zobaczysz, będzie dobrze" - to nie pomaga. Osoba w żałobie nie chce rad i pocieszania, chce zrozumienia i wysłuchania. Chce mieć możliwości przeżycia żalu, bólu, rozpaczy, tęsknoty. To, co wydaje się proste, a tak naprawdę jest najwłaściwsze, to zadanie pytania takiej osobie – czy potrzebuje jakiejś pomocy. Jeśli widzimy, że przed chwilą płakała, to możemy zapytać, czy jest coś, co możemy dla niej zrobić. Taka osoba może potrzebować, żeby podzielić się wspomnieniami, opowiedzieć o swoich emocjach. A może będzie chciała, żebyśmy jej przynieśli herbatę. A może po prostu tego, żeby posiedzieć obok niej w milczeniu. Jeśli powie nam: „dajcie mi wszyscy spokój”, to nie bierzmy tego do siebie, osobiście. Postarajmy się zrozumieć. Jeśli widzimy, że taka osoba ma ogrom pracy, boryka się właśnie z jakimś trudnym zadaniem, projektem, to możemy zaproponować pomoc, ale najpierw powinno być pytanie, a później decyzja tej osoby. Nie decydujmy za nią i nie stawiajmy jej przed faktem dokonanym. Pamiętajmy też, że jeśli oferujemy wsparcie takiej osobie, to powinniśmy czuć się na to gotowi, wewnętrznie silni, by to udźwignąć. Jeśli chcemy faktycznie być przy osobie cierpiącej, to okazujmy cierpliwość i nie denerwujmy się, nie oceniajmy, że „minęło już tyle czasu, a ona nadal cały czas płacze”. Możemy sobie sami przypomnieć sytuacje życiowe, które były dla nas bardzo trudne, na przykład choroba, rozwód, kłopoty w rodzinie. Czego wówczas potrzebowaliśmy od otoczenia – czy pytań, czy obecności? Co nam pomagało? To też pozwoli uświadomić sobie, że takie przeżycia są silne, mogą długo trwać, ale przemijają, sytuacja się zmienia, ale potrzeba czasu, aby wrócić do równowagi emocjonalnej. O co powinien zadbać przełożony? Kiedy pracownikowi umiera ktoś bliski, osoby z HR oraz szef powinni ustalić z pracownikiem, jaką informację przekazać zespołowi. Należy też przygotować zespół na powrót do pracy pracownika pogrążonego w żałobie, porozmawiać o tym, jak wspierać osobę po stracie, jednocześnie dbając o siebie. Ważne też, by omówić proces żałoby. Pamiętajmy, że składa się on z kilku etapów, których nie da się przyspieszyć. Czasem jest tak, że martwimy się, że ktoś tak mocno przeżywa stratę albo że jeszcze nie otrząsnął się po tragedii. Wszystko ma swój czas, wiele rzeczy wpisanych jest w naturalny proces żałoby i nie powinniśmy w niego na siłę ingerować. Ze strony przełożonego ważne jest, by wsłuchać się w potrzeby pracownika i zadawać mu pytania, a nie podejmować decyzje w jego imieniu – na przykład o zmniejszeniu wymiaru czasu pracy, odsunięciu go od jakichś obowiązków, odebraniu mu projektu itd. „Ale on przecież jest w żałobie, na pewno teraz nie ma głowy do pracy” – zamiast tak mówić, znacznie lepiej jest zapytać pracownika wprost – czego oczekuje, co będzie mu pomocne, jak chciałby, żeby wyglądały najbliższe tygodnie, miesiące jego pracy. Może się okazać, że właśnie rzucenie się w wir pracy będzie tym, czego ta osoba potrzebuje. A może stwierdzi, że dalsze prowadzenie projektu jest ponad jej siły. Być może będzie chciała elastycznych godzin pracy, zmiany zakresu zadań, ograniczenia spotkań z klientami i zajęcia się pracą papierkową. Tu nie ma reguły, dlatego tak ważne, by zachować otwartość na rozmowę z pracownikiem. Jeśli pracownik postanowi, że nie chce urlopu czy zmian w zakresie godzin pracy, obowiązków itd., to szefowie powinni pamiętać, że nie oznacza to pogodzenia się ze śmiercią. Należy być uważnym, obserwować, w jakiej kondycji psychicznej i fizycznej jest taka osoba. Jeżeli dzieje się coś niepokojącego, to warto reagować, rozmawiać i oferować konkretne wsparcie. Jakie są etapy procesu żałoby? To trudne, zwłaszcza teraz, we współczesnych czasach, zrozumieć i pogodzić się z tym, że czegoś nie możemy, że nie możemy mieć na coś wpływu. Ale tak właśnie jest ze śmiercią – wobec niej jesteśmy bezradni. Pozwólmy się więc pracownikowi przeżywać żałobę. Pierwszy jej etap przypada między śmiercią a pogrzebem i polega na zaprzeczaniu, czyli niedowierzaniu, że zmarła bliska nam osoba. Później następuje faza złości, czyli obwiniania za śmierć – siebie, innych, a nawet zmarłą osobę („jak ona mogła mi to zrobić!”). Trzeci etap to etap rozpaczy – wówczas dociera do nas, że to, co się stało, jest nieodwracalne, nasze cierpienie sięga zenitu. Na tym właśnie etapie ważne jest, aby pozwolić cierpiącemu na wyrzucenie z siebie bólu, na przeżywanie rozpaczy. Ostatni etap to pogodzenie się ze stratą. Przeciętnie żałoba trwa rok, półtora. Jeśli stan rozpaczy utrzymuje się latami, nie potrafimy normalnie funkcjonować, to warto udać się do psychologa.
Wróć do listy porad Są takie wiadomości, na które zawsze czekamy - oraz takie, których nikt nigdy nie chciałby otrzymać. Do tych pierwszych należą nowiny o upragnionych narodzinach, o zaręczynach (lub ślubie) czy też chociażby o otrzymaniu pracy. To zawsze staje się okazją do radości i dzięki temu świat zdaje się być piękniejszy. Są jednak i takie wiadomości, które sprawiają, że świat zasnuwa się mrokiem - tym bardziej, im bliższych osób dotyczą. To wiadomości o niepowodzeniu, chorobie, wypadku albo - przede wszystkim - o śmierci kogoś, kto jest dla nas drogi i kochany. Zawiadomienie o śmierci i pogrzebie Nie sposób jednak przejść przez życie i nie otrzymać nigdy takiej wiadomości. Parafrazując Johna Donnea - człowiek nie jest samotną wyspą. Każdy z nas żyje wśród ludzi, a ludzką sprawą jest zarówno narodzić się, jak i umrzeć. Pewnie przyjdzie taki dzień, kiedy otrzymamy wiadomość o czyjejś śmierci lub też naszym smutnym zadaniem będzie przekazanie jej innym. Wtedy może zrodzić się pytanie: jak to zrobić? Jak zawiadomić rodzinę oraz inne osoby o śmierci?Jeśli idzie o drogę komunikacji - to przyjęło się oficjalnie, aby czynić to telefonicznie. Osoba powiadamiana powinna pamiętać, że nie należy po otrzymaniu takiej wiadomości oczekiwać dłuższej opowieści o okolicznościach tego smutnego zdarzenia. Ze względu na to, że wiadomość ta jest na tyle świeża i powodująca ból - nie należy rozdrapywać ran nachalnym dopytywaniem. Osoba powiadamiająca, jak zechce, sama opowie - być może, uczyni to dopiero później, jak opadną emocje i czas choć trochę zaleczy rany. Drugim powodem, dla którego nie powinniśmy oczekiwać otrzymania większej liczby wiadomości w telefonie z informacją o śmierci jest fakt, że najprawdopodobniej rodzinę osoby zmarłej czeka jeszcze wykonanie całej serii takich rozmów telefonicznych. Mają więc oni prawo oczekiwać szacunku tak dla ich bólu, jak i dla czasu, który muszą poświęcić temu przykremu obowiązkowi. Zawiadomienie o śmierci sms Czasem zastanawiamy się, czy wypada przesłać takie smutne powiadomienie przez SMS. Zwykło się uważać, że ta droga komunikacji nie jest właściwa. Jednak, jak wszędzie i w każdej sytuacji, są wyjątki od tej reguły. Nie wszyscy mają siłę na rozmowę na ten smutny temat - i wysłany SMS staje się wszystkim, na co ich w tym momencie bólu i szoku stać. Należy to uszanować. Podobnie, jak chociażby brak podjęcia naszego dzwoniącego telefonu, w którym chcielibyśmy przekazać nasze pierwsze kondolencje. Być może osoba pogrążona w żałobie chce w tym momencie zostać sama i nie chce, aby ktokolwiek słyszał jej płacz. Tym bardziej, że niektóre osoby naprawdę nie umieją zachować się taktownie w obliczu czyichś łez. A one często są niemą prośbą o to, aby po prostu być obok ze współczuciem i nic nie mówić... Jedną z możliwości powiadomienia Bliskich i Znajomych - w sposób prosty a zarazem kompleksowy ? zarówno o czyjejś śmierci, jak i o uroczystościach pogrzebowych - są epitafia, które można darmowo tworzyć na platformie funeralnej Epitafium może być stworzone tak przed pogrzebem, jak i po nim. Każde z epitafiów na posiada kod QR, który można wydrukować a nawet umieścić na pomniku nagrobnym. Po zeskanowaniu tego kodu osoba zainteresowana zostaje przeniesiona do treści epitafium. Epitafium tworzone przed pogrzebem zazwyczaj pełni funkcję informacyjną, natomiast po pogrzebie - wspomnieniową. W pierwszym przypadku osoba tworząca epitafium wypełnia pola z informacjami o dacie pogrzebu, pożegnaniu, miejscu pochówku oraz wyprowadzeniu do grobu. Na podstawie zostanie wygenerowany kolejny kod QR, który pojawia się pod zdjęciem. Wystarczy wtedy zeskanować tenże kod na ekranie telefonu komórkowego, aby stworzyć automatycznie gotową wiadomość SMS ze wszystkimi informacjami zamieszczonymi w nekrologu wraz z linkiem. Wiadomość tę można rozesłać według uznania do osób, które chcemy poinformować o śmierci i o pogrzebie konkretnego Zmarłego. Także zakłady pogrzebowe wychodzą naprzeciw oczekiwaniom swoich Klientów. Coraz więcej z nich w swojej ofercie posiada usługę e-Nekrologi, która pozwala na szybkie stworzenie, a następnie bezproblemowe rozesłanie (poprzez SMS lub post w mediach społecznościowych) elektronicznej informacji o śmierci i pogrzebie. Z powyższych przykładów można się przekonać, że nowe technologie pomagają w krótkim czasie oraz w prosty sposób rozpowszechnić wiadomości, których dystrybucja trwała kiedyś przynajmniej kilka dni. Warto też pamiętać, że na pogrzeb nie zaprasza się w sensie formalnym. Powiadomienie jest równoznaczne z oczekiwaniem obecności na uroczystościach żałobnych. Dlatego też osoby, które otrzymają informację o czyjejś śmierci i o terminie ceremonii pogrzebowych powinien, w miarę możliwości, uczynić wszystko, aby wziąć w nich udział. Zobacz również: 🡆 Święto Zmarłych pod znakiem ekologii
FACEBOOK JKW > Bez kategorii > Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszego Kolegi Marka Kubiaka Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Marka Kubiaka, wieloletniego członka naszego Klubu Serdecznego Kolegi i Przyjaciela. W imieniu członków Jacht klubu Wielkopolski Rodzinie i bliskim składamy wyrazy współczucia Cześć Jego pamięci ! Zarząd Jacht Klubu Wielkopolski
Z olbrzymim żalem informujemy o śmierci naszego kolegi, prof. dra hab. n. med. Krystiana Żołyński ukończył Wydział Lekarski Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi. W 1972 r. podjął pracę na stanowisku asystenta Kliniki Chirurgii Urazowej i Ortopedii w Szpitalu Klinicznym WAM w Łodzi, przechodząc wszystkie szczeble kariery zawodowej do kierownika Kliniki i Komendanta Instytutu Chirurgii. W 2002 r. objął stanowisko kierownika Kliniki Ortopedii z Oddziałem Rehabilitacji Pourazowej i kierownika I Katedry Ortopedii i Traumatologii Wydziału Fizjoterapii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. W 2008 roku po reorganizacji Katedry został kierownikiem Katedry Ortopedii, Traumatologii i Rehabilitacji Pourazowej i Kliniki Ortopedii Wydziału Fizjoterapii. Od 2015 roku był na 1977 r. członek zwyczajny PTOiTr. Dwie kadencje pełnił funkcję sekretarza, następnie wiceprezesa łódzkiego oddziału PTOiTr. Przez jedną kadencję był wiceprezesem Zarządu Głównego PTOiTr. Profesor Żołyński był wielokrotnie nagradzany nagrodami naukowymi Rektora WAM za prace naukowe. Został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Medalem im. Adama Grucy, przyznanym przez Zarząd Jego dr hab. n. med. Marek Synder
zawiadomienie o śmierci kolegi